19:45:00

Inwazja koników

Przed świętami miałam naprawdę masę roboty. Lalki, misie, nawet koniki dla dzieci znajomych i uwijałam się jak w ukropie, nie mając czasu nawet wrzucać nowych postów. Czas wreszcie nadrobić zaległości, więc zacznę od koników, które próbowałam zrobić. Podjęłam się wyzwania uszycia Rainbow Dash dla koleżanki Matyldzi, nie powiem, że było łatwo. Musiałam dobrze pomyśleć, co zrobić z włosami, by dziwnie nie stały ani  nie były zbyt płaskie. Ogon i zszywanie po łuku 6 kolorów też wymagało trochę pracy. Efekt - wyszedł naprawdę niezły kucyk :)



Zdobyłam też fajny materiał, nazywa się MINKI i uszyłam z niego Pinkie Pie, nie jest proste szyć z materiału, który w jedną stronę nie rozciąga się a w drugą ponad dwukrotnie, więc wypychanie zabawki trzeba robić bardzo ostrożnie, by nie zgubić formy i nie rozepchać niektórych części ciała. Pinkie z MINKI wyszła tak fajnie, że sama miałam ochotę się do niej poprzytulać, mięciutki fajny pluszak :)



Co by mi było mało, uszyłam jeszcze jedną Pinkie, trochę mniejszą niż zazwyczaj, o właśnie taką


I to na razie koniec koników. Teraz przymierzam się do Celestii, którą sobie zażyczyła Matylda...już się boję.. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz