Zdobyłam też fajny materiał, nazywa się MINKI i uszyłam z niego Pinkie Pie, nie jest proste szyć z materiału, który w jedną stronę nie rozciąga się a w drugą ponad dwukrotnie, więc wypychanie zabawki trzeba robić bardzo ostrożnie, by nie zgubić formy i nie rozepchać niektórych części ciała. Pinkie z MINKI wyszła tak fajnie, że sama miałam ochotę się do niej poprzytulać, mięciutki fajny pluszak :)
Co by mi było mało, uszyłam jeszcze jedną Pinkie, trochę mniejszą niż zazwyczaj, o właśnie taką
I to na razie koniec koników. Teraz przymierzam się do Celestii, którą sobie zażyczyła Matylda...już się boję.. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz