12:49:00

Fleur d'Amour

Kilka wieczorów spędziłam nad tym koniem, musiał być mega dopracowany, w końcu skoro ma być dla fundacji i na aukcje, i na konkurs, to musi być super. Gdy szyłam poszczególne elementy włosów Matylda złapała je i powiedziała "Mama uszyłaś pukpuki" (dla niewtajemniczonych, drewniane cosie z bajki Adaś i Tosia). Jeszcze do tego konika wrócę, bo wrzucę linka do strony by lajkować w konkursie, dziś sam konik.

Pozdrowienia dla sąsiadki Beaty za udostępnienie szarej ściany na sesję zdjęciową !!!










Kilka szczegółów w powiększeniu, włosy, ubranie co można zdejmować, znaczek serduszko, kolczyki na uszach, guziczki w kryształki, przednie rękawiczki i kwiatki we włosach i na pelerynce







Na koniec zdjęcie pukpuków :)



1 komentarz: