Po drodze Matylda zauroczyła się bajką o Roszpunce i jak zawsze zapytała "Mama uszyjesz?". Mama uszyła. Jednakże stwierdzam kategorycznie, że chyba zacznę ćwiczyć szyć lalki z płótna i malować im buzie (oczy) farbami akrylowymi, bo każde wyszywanie na polarze wygina materiał. Do tego nie mam wyczucia wyszywania na jeszcze nie zeszytej głowie.
Voila fioletowa blondyna! w wersji old photo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz