21:12:00

Króliczki atakują

Staram się nadrobić zaległości, nie tak prosto zresztą. Majcia rośnie, skończyła już trzy miesiące i ma prawie 5kg, co na wcześniaka jest naprawdę nieźle. Uśmiecha się, chichrocze i daje nam wiele radości. Matyldzia super, pomaga mi i próbuje małą zabawiać. o dziwo nie zauważyłam (odpukać!!!) żadnych syndromów zazdrości, a gdy Majka płacze to czasem pierwsza idzie do niej i mówi "mama zaraz przyjdzie, nie płacz, siostra jest", więc chyba siostra działa na nią budująco, poczuła się ważna dla niej. Dzieciaki mam naprawdę fajne, obie są kochane :)

Przy okazji chrzcin postanowiłam zrobić małą niespodziankę gościom i dla każdej pary uszyłam po jednym króliczku, takim małym, w ramach podziękowania za to, że byli obecni. Królisie są malutkie, takie jak poprzedni biały i mają też malowane buzie. Dziubałam je trzy dni, po nocach, co przypłaciłam niejednym bólem głowy, bo myślałam, że nie zdążę, jedynie już nie miałam czasu zrobić serduszek na brzuszku, ale wyszły i tak fajnie, z kokardkami na szyi.

Banda króliczków wygląda tak:


Różowe Ladies

 Fioletowe brzdące


 Białe bliźniaki


A tak wyglądały zapakowane w celofan i kokardki, w koszyczku :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz